Przywołanie psa. Jak przywołać psa do siebie?
Ciężko zaprzeczyć, że przywołanie to najważniejsze i ratujące życie hasło. Dobrze wypracowane nie tylko pomaga nam w codziennym życiu, na przykład podczas zmiany kierunku spaceru, ale też w sytuacjach, kiedy nasz pies zbliża się do potencjalnego niebezpieczeństwa. Jednak co w wypadku, kiedy nie przybiega na nasze wołanie, lub robi to bardzo niechętnie? Przyjrzyjmy się z bliska psim emocjom i motywacjom.
Jak nauczyć psa żeby przyszedł?
Aby zbudować ogromny i piękny dom, najpierw trzeba zadbać o solidne fundamenty. Bez nich dom nie tylko nie będzie stał stabilnie, ale też z czasem może się zawalić. Tak samo w układzie pies-człowiek. Zanim zaczniemy podnosić poprzeczkę, najpierw musimy zadbać o nasz fundament – relację.
Nie ma dobrej relacji bez komunikacji, więc pierwszym krokiem w budowaniu skutecznego przywołania tak naprawdę jest zrozumienie swojego psa, jego emocji, ulubionych czynności i największych strachów. Pokażmy mu, że potrafimy słuchać, bawić się, ale też być wsparciem w trudnych dla niego momentach, tak, aby czasem sam pomyślał “przywołaj mnie!”.
Kiedy Twój pies w parku stresuje się idąc ścieżką pełną ludzi, zejdź z utartej drogi i podążaj mniej ruchliwymi trasami. Jeśli czegoś się przestraszy i zaczyna ciągnąć, aby odejść od zagrożenia, przyspiesz razem z nim o pomóż mu zwiększyć dystans. Bądź partnerem w tej relacji!
Przywołanie psa – od czego zacząć?
Kiedy pierwszy etap mamy już za sobą, czas zacząć wyłożyć pierwsze cegiełki i pokazać psu, że z nami zawsze czeka go najlepsza rozrywka. Nie oczekujmy więc, że na naszą prośbę pies zrezygnuje z czegoś wyjątkowo atrakcyjnego, kiedy po drugiej stronie czeka go co najwyżej smaczek podany prosto do pyska. Pokaż, że jesteś nieprzewidywalny_a! W jaki sposób?
- Uciekająca dłoń – weź garść przysmaków i powoli oddalaj rękę od pyska psa, uciekając nią nisko przy ziemi. Pozwól mu zdobyć nagrodę 😉
- Wahadełko – weź większe przysmaki i wyrzucaj je naprzemiennie raz w prawą, a raz w lewą stronę. Tym sposobem spełniamy naturalne dla psa potrzeby łowieckie.
- Bądź niespodzianką – schowaj w kieszeniach lub w kapturze przysmaki i ulubione zabawki. Pokaż psu, że nawet bez saszetki potrafisz go zaskoczyć.
Więcej motywacyjnych inspiracji znajdziesz na naszym YouTube w serii “Zostań zającem”.
Odpuść kontrolę
Załóżmy, że razem z psem macie wspaniałą relację i motywację. Dlaczego więc wciąż do Ciebie nie przybiega? Częstą przyczyną bywa nadmierna kontrola ze strony opiekuna objawiająca się w dwóch możliwych wariantach: pierwszym jest polecenie dla psa wydawane na każdym kroku, a drugim spacery na zbyt krótkiej smyczy.
Wyobraź sobie, że jesteś psem, który nareszcie może wyjść na upragniony spacer. Właśnie spokojnie przeglądasz osiedlową prasę i niuchasz w trawie ogłoszenia z ostatnich godzin, kiedy w tle ciągle słyszysz “Czekaj! Tędy! Zostaw! Do mnie!”. No i co tu zrobić z takim towarzyszem spaceru, który ciągle wyznacza zasady i wydaje nakazy?
Oddaj spacer swojemu psu i pozwól mu cieszyć się tym, co go otacza – najlepiej na kilku-kilkunastometrowej lince lub bez smyczy 🙂 A kiedy faktycznie będzie potrzeba, aby zjawił się przy Twojej nodze, zrobi to o wiele chętniej. Kto wie, czy nie chowasz dla niego jakiejś aromatycznej parówki?
Strach ma… głuche uszy
A co w momencie, kiedy pies znakomicie reaguje na przywołanie, ale w pewnych momentach zdaje się nie słyszeć naszego wołania? Często widzimy taki scenariusz, kiedy próbujemy odwołać psa od czegoś, czego się boi – na przykład od innego człowieka, psa, lub ciemnej kurtki powieszonej na drzewie. W takiej sytuacji proszenie o powrót do nas jest jednocześnie prośbą o odwrócenie się od strasznego bodźca, co stawia czworonoga w niekomfortowej sytuacji. Może to nie tylko przynieść brak rezultatu, ale również nadszarpnąć zaufanie naszego psa.
W takich momentach postaraj się go wesprzeć. Pomocna może się też okazać konsultacja z behawiorystą, który zobaczy, co przynosi ulgę Twojemu psu i powie Ci, jaki rodzaj wsparcia jest dla niego najlepszy. Jednocześnie pamiętaj, że nie da się nagrodzić psa za jego strach! 🙂 O tym, jak wspierać czworonoga w stresujących sytuacjach przeczytasz również na naszym Instagramie.
Brudne znaleziska i wrogie spojrzenia
Psy chętnie biegną tam, gdzie spotka je coś dobrego. A co w przypadku, kiedy nasze gniewnie wypowiedziane “do mnie” zwiastuje niezadowolenie? Odbiór hasła przywołującego przez czworonoga jest również uzależniony od tego, w jaki sposób go poprosiliśmy o wykonanie danej czynności. Dlatego nawet wtedy, kiedy Twój pies robi coś, co nie do końca Ci się podoba (na przykład tarza się w czymś, w czym nie powinien się tarzać) zrób powolny wdech, wydech i przywołaj go z radością!
Nasze uczucia mają zapach
Kiedy mamy gorszy lub stresujący dzień nasze ciało wydziela hormony, które są wyczuwalne przez psi nos. Między innymi dlatego są one świetnymi asystentami osób z cukrzycą, u których zmiany w wydzielaniu hormonów, a więc i w zapachu, świadczą o poziomie cukru w organizmie. Kiedy więc mamy gorszy humor i czujemy się gorzej, nasz pies również o tym wie, a to może mieć wpływ na jego chęć przybiegnięcia do nas. Dlatego też w takie dni postaraj się obniżyć oczekiwania względem swojego psa i – jeśli masz taką możliwość – postaw na spacer z dala od ludzi i innych zwierzaków 🙂
Bądź lepszym wyborem
Niemal każdy z nas choć raz sfrustrował się, kiedy przywołanie zawiodło. Niezależnie od tego, jak wiele czasu i treningów poświęcamy na wypracowanie tego hasła, nie możemy zapominać o tym, że pies to zupełnie odrębna istota. Posiada własną świadomość, podejmuje skomplikowane wybory i przeżywa życie szczerze, czyli tak, jak pies umie najlepiej. Nie możemy poddać go pełnej kontroli i zabronić mu podejmować samodzielnych decyzji. Możesz za to budować z nim relację tak, aby następnym razem on sam wybrał Ciebie 🙂
Autorka tekstu: Agata Krasek